1. |
Śmieć w Czerwcu
07:47
|
|
||
Czerwiec dmuchnął, nie wiem -
po co i skąd?
Nie łapię go
Zepsuwszy stron obraz...
A nie!
#Sześć
Zrozumieć chcę
Wiedzieć skąd bierze się ten w czerwcu śmieć
Czerwiec:
Dmuchnął wiatrem manipulował torebką
Nad autostradą przeleciał radarom umykając
W stawie głośno ropuchy rechocą -
strasznie rześko -
gdy mówiła noc że w czerwcu
śmieć ten obejmie tron
I wciąż ten głos: (uciszcie go!)
Śmieć:
Na pewno uczcicie go
Na pewno obejmie tron
w czerwcu
#Sześć
|
||||
2. |
Kłamstwa Szatana
05:23
|
|
||
Wspaniale żyć - innym patrzeć w twarz bo
Z kim byś miał się konfrontować?
Kolejny wstrząs właśnie nadciąga
Zachować chcesz pokerową twarz
Cały układ siadł już kolejny raz
Z ust twych pada: „Pas,
nie mam żadnych kart!”
A, jebał Cię pies…
„I gdzie jest sens?” zechcesz spytać, nie?
Sądzę że już Ci mówiłem…
Kolejny wstrząs właśnie nadciąga
Zburzy twój mir w jego podstawach
Przeze mnie ten przemawia właśnie
Co pożre twój sen a sam nie zaśnie
|
||||
3. |
Uczta
05:51
|
|
||
Ucztę czas zacząć! Wszyscy siedzą przy stole
W wazie jest pyszny z paluszków rosołek
Wyszczerzam zęby i zerkam na talerz
Po to by na nim inne zęby znaleźć
Cała rodzinka się we mnie wpatruje
Myślę że może się odezwać spróbuję
...Ona oddycha ustami, razem z matką siedzą, żrą owady
Ojciec oddycha ustami
I nagle czuję wraz ze śliny połykiem:
coś mi dziwnego leży pod językiem!
Usta zakrywam i palcem tam sięgam
(Najchętniej bym dotknął aż podniebienia…)
Już wiem! Pierścionek!
Ale… skąd on się wziął?
Ojciec mnie wzrokiem znad talerza zdjął
...Ona oddycha ustami i ma kieckę w kolorze musztardy, matka poprawia jej stanik…
Czy wiesz jak trudno wytrzymać przy stole z bandą psychopatów?
I kiedy myślę: „gorzej być już nie może”
Ojciec nagle, we mnie celując nożem, mówi:
„czekamy, młody człowieku… chyba miałeś naszej córce coś do powiedzenia”; niewiele myśląc upadam na dywan
Czołgam się do okna i je prędko uchylam
Trzasnęło okiennicami, ojciec z matką nie są zszokowani, ona oddycha ustami…
Ja nie oddycham już wcale.
|
||||
4. |
Zielony Syn
07:08
|
|
||
Zielony Syn na plecach ma skorupę
Powtarza w niej
Powtarza w niej sekwencję:
poczwara w niej poczwara w niej
poczwara w niej poczwara w niej
przebywa
Na drzewach już listowia brak! Humor mamy wisielczy
Zielony Syn wyruszył w naszą stronę
To dawna jest
To dawna jest historia:
kurz bitewny opadł równie szybko jak nasz opór
teraz na niebie tylko ze spalonych domów dym
Ogrom ma stóp oraz rąk
Skrzydeł kikuty pną się pną aż po nieboskłon
Pokłon jego wszystkim głowom każe bić nam - ślepym heretykom, no i marsz każe nam grać;
lubi równym krokiem przemierzać świat
Ach, jak wspaniały jest on
Pokłon jego wszystkim głowom
|
||||
5. |
Szron
06:09
|
|
||
Och, czy ta drobina to życia jest część?
Zbiera się ich więcej widoczność tracę
To wszystko osiada na szybach jak szron
i wciąż przypomina o Tobie
i świetle które masz
Pokrywa łuskowa zasłania mi je
Nie przejrzę jej wcale
No nie da się, nie!
I napinam mięso i swą uwagę
Nie dzieli się liczba ta wcale
która dzieli mnie
Choć jestem otulony w szczelny szyb kokon to ćmy wlatują jak chcą przez lewe oko
odlecą kiedyś stąd wraz z moją głową
Czy wciąż jestem głodny? Czy drapieżnik jest ukryty w mózgowiu, czy już całkiem zdechł?
Wydaje się że już opuścił swój łeb -
wtem warstwę na szybach przebija promień
Szaleństwo jest tronem, tęsknota – berłem
Więc niszczy ów szyby by mieć koronę
Gdy wreszcie poczuję wolności powiew to ćmy wnet wypluję
W napis złożą się:
BĘDĘ BIEGŁ GDZIE WSKAŻESZ MI
BĘDĘ BIEGŁ AŻ ZBRAKNIE SIŁ
|
||||
6. |
Afekt Bladawy
05:07
|
|
||
Schowam się pośród drzew tych które rosną w substancji szarej
Wyglądaj, przecież wiesz:
biel skóry twej to coś co całkiem… NIE ISTNIEJE!
Wrzasku pół, szeptu ćwierć – dekodują z placu boju transmisję
Nie wiem już co to gniew
Inne uczucia też pamiętam jak przez mgłę
Afekt bladawy
Gdy naciśniesz nie różowieje
Kiedy twój też lekko docisnę
To stanie się co przewidziałem:
eksploduje
Czuj na sobie ów czujny wzrok tego co wie o Tobie wszystko
|
||||
7. |
Filozofia Dialogu
03:25
|
|
||
Ty pytasz
Ja mam odpowiedź:
Nadzorować i Karać.pdf
wciąż pytasz mnie co robić masz
ile razy mam powtarzać, że
Nadzorować i Karać!
|
||||
8. |
Telmo Sisso
09:58
|
|
||
Płyń, płyń łódeczko, płyń
Od źródła oddalaj się z całych sił
Poszukiwacze znaczeń patrzą w horyzont i coraz bardziej ślepną
Tam majaczy coś, na horyzoncie…
Płyń, płyń powiastko, płyń
Ponieś ze sobą balast zdarzeń tych
Poszukiwacze znaczeń patrzą w horyzont i nie widzą że tam na horyzoncie pojawia się
Jawnie
Płonący koń!
Czy wiem co znaczy on? Nie.
A czemu zapłonął? Nie.
A skąd on się tam wziął? Nie.
A może bzdura to? Nie!
Słyszę kopyt stuk
Niesiodłany kuc przybiegł pod okno
Płonie grzywa mu
Mknij, mknij koniku, mknij
Wiele przed nami trudniejszych misji
Poszukiwacze znaczeń?
Mają wypalone oczy
A my z płonącym koniem rżymy sobie z nich
|
Diuna Torun, Poland
Shaped up by wind, and by the wind our shape changes.
Noise, kitsch, dirt and silence, beauty, harmony.
Streaming and Download help
Diuna recommends:
If you like Diuna, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp